poniedziałek, 26 marca 2012

V niedziela Wielkiego Postu, rok B

Jr 31,31-34; Ps 51; Hbr 5,7-9; J 12,20-33

Chcę zobaczyć Jezusa.
I zobaczę, spokojnie. On sam przyciągnie mnie do siebie.
A że Przyciągający jest jednocześnie Ukrzyżowany?
Cóż. To część prawdy o Nim. I także tę część trzeba poznać.

sobota, 24 marca 2012

piątek IV tygodnia Wielkiego Postu

Mdr 2,1a.12-22, Ps 34, J 7,1-2.10.25-30

Kto jest sprawiedliwy, a kto bezbożny? Kto czyni zło, a kto się ucieka do Pana? Kto sam szuka Jezusa, a kto patrzy, co mówią o Nim inni?
Ludzie nie dzielą się na dobrych i złych.
Granica między dobrem a złem przechodzi przez serce każdego człowieka. Łaską i pracą trzeba ją stale przesuwać, aby dobro panowało coraz bardziej.

piątek, 23 marca 2012

czwartek IV tygodnia Wielkiego Postu

Wj 32,7-14; Ps 106; J 5,31-47

Jego świadectwo jest prawdziwe, wiem to. Ale wiem też, że mogę stanąć wobec niego w wolności.
Wobec Jego świadectwa mogę zachować wolność - przyjąć Go albo odrzucić.
Wszystko zależy od mojej decyzji.

środa, 21 marca 2012

środa IV tygodnia Wielkiego Postu

Iz 49,8-15; Ps 145; J 5,17-30

Przebaczenie jest bardziej fundamentalne, niż życie.
Jeśli żyjemy, to tylko dlatego, że Bóg nam przebaczył.
Skoro przebaczył, to i my - żyjemy, żeby przebaczać.
Aby inni mogli żyć.

wtorek, 20 marca 2012

wtorek IV tygodnia Wielkiego Postu


Całe życie jest czekaniem. Na weekend, na wypłatę, na wakacje. Na kogoś lub na coś. Na dobro.
Co zrobić, żeby nie zamknąć się na swoim bólu, żeby nie zapomnieć, że będzie happy end? 
Jak nie przeoczyć Oczekiwanego?
Jedyna nadzieja w tym, że to On pierwszy mnie zauważy.

poniedziałek, 19 marca 2012

poniedziałek IV tygodnia Wielkiego Postu

2 Sm 7,4-5a.12-14a.16; Ps 19; Rz 4,13.16-18.22; Mt 1,16.18-21.24a

W Wielkim Poście usłyszeć: Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak...
W ciemności pamiętać o chwilach jasnych, o dobru, którego się doświadczyło. 
Były na pewno. I były prawdziwe.

IV niedziela Wielkiego Postu, rok B

2 Krn 36,14-16.19-23; Ps 137; Ef 2,4-10; J 3,14-21

2 Księga Kronik: Bóg ich ojców, Pan, bez wytchnienia wysyłał do nich swoich posłańców, albowiem litował się nad swym ludem i nad swym mieszkaniem.

Ewangelia Jana: Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.
Za kogo Bóg nas ma, że tak za nami łazi?
I za kogo ja się mam, jeśli się nie lituję i potępiam świat?

sobota, 17 marca 2012

sobota III tygodnia Wielkiego Postu

Oz 6,1-6; Ps 51; Łk 18,9-14

Faryzeusz i celnik.
Jeśli na myśl o nich pojawia się myśl: "Jak dobrze, że nie jestem, jak faryzeusz", to znaczy, że jestem dokładnie taka, jak on: niby stoję przed Bogiem, ale jednak zasłonięta murem swoich dobrych uczynków.
Muszę zza nich wyleźć, żeby Go poznać.
Lekcja pierwsza: przebacza grzesznikom. Nawet takim, jak ja.

piątek III tygodnia Wielkiego Postu


I wrócą znowu, by usiąść w mym cieniu...

Bo czasem trzeba po prostu ze sobą posiedzieć. 
Nie mieć siły mówić. Zasnąć.
A po przebudzeniu wiedzieć, że czuwa.

piątek, 16 marca 2012

czwartek III tygodnia Wielkiego Postu

Jr 7,23-28; Ps 95; Łk 11,14-23

Gdy odwracam się do Niego plecami, już nie widzę, jaki jest.
Nie widzę, że posyła nieustannie proroków.
Nie widzę, jaką drogę mi pokazuje.
Nie widzę, czy to On mówi.
Nie umiem więc rozpoznać, czy to Jego głos.

Pokazać Mu swoją twarz - bez masek.

wtorek, 13 marca 2012

wtorek III tygodnia Wielkiego Postu

Dn 3,25.34-43; Ps 25; Mt 18,21-35

77 razy.
77 razy - czyli ciągle będzie ktoś, kto będzie mi coś winien.
77 razy - czyli nie mogę oczekiwać, że moje przebaczenie zmieni czyjeś zachowanie.
77 razy - czyli także dla mnie jest nadzieja, że znów zostanie mi przebaczone.

poniedziałek, 12 marca 2012

niedziela, 11 marca 2012

III niedziela Wielkiego Postu, rok B

Wj 20,1-17; Ps 19 1; Kor 1,22-25; J 2,13-25

Można oprzeć się na przykazaniach.
Można na własnych dobrych uczynkach.
Można na mądrości.
Można na znakach.
Można na Jezusie.
Wybór wcale nie jest oczywisty. I zawsze wiąże się z odrzuceniem.
Mogę Go nie wybrać.

sobota, 10 marca 2012

sobota II tygodnia Wielkiego Postu

Mi 7,14-15.18-20; Ps 103; Łk 15,1-3.11-32

Można odejść bardzo daleko, a mimo to wiedzieć, kogo się opuściło i dokąd się wraca. Jak młodszy syn, który zawsze mówi: "Ojcze".
Można oddać komuś całe życie, a mimo to nie wiedzieć, komu się służy. Jak starszy syn, który ani ojca, ani brata nie określa w relacji do siebie.
A Ojciec? Wychodzi do każdego z synów.

piątek, 9 marca 2012

piątek II tygodnia Wielkigo Postu


Józef, długa szata z rękawami, sny, bracia.
Winnica, dzierżawa, plony, rolnicy.
To wszystko - było darem.
Wszystko - jest darem.
Mogę z nimi zrobić, co tylko chcę.

czwartek, 8 marca 2012

czwartek II tygodnia Wielkiego Postu

Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie. Nie dostrzega, gdy przychodzi szczęście. Wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i bezludną.
Błogosławiony mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją! Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi. Nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście. Także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców.

Mogę przestać się obawiać o to, co będzie, gdy przyjdzie upał. Pokój i czynienie dobra są możliwe także w tym czasie. Zaufanie Bogu pozwala zauważać przychodzące szczęście, a zapatrzenie w siebie skutkuje przeoczeniem go / Go.
Biada mi, gdybym Go przeoczyła.


środa, 7 marca 2012

środa II tygodnia Wielkiego Postu

Jr 18,18-20; Ps 31; Mt 20,17-28

Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie waszym niewolnikiem.

Wersja amerykańska: Od pucybuta do milionera.
Wersja chrześcijańska: Od służby braciom do mieszkania z Ojcem.

wtorek, 6 marca 2012

wtorek II tygodnia Wielkiego Postu


Jak dobrze, że nie jestem jednym z faryzeuszy! Całe zło - to przecież oni, a nie ja. To ich deklaracje różnią się od czynów, to oni nie chcą się trudzić, ale liczą na zaszczyty, to im zależy na poklasku i uznaniu ludzi...
To oni są moimi braćmi.

poniedziałek, 5 marca 2012

poniedziałek II tygodnia Wielkiego Postu


Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.
Bóg jako pierwszy okazuje miłosierdzie każdemu, kto go potrzebuje (a potrzebuje każdy...). Nie muszę stać się świętą najpierw, żeby potem móc iść do Niego się pochwalić: "Popatrz, jaka jestem wspaniała". Wręcz przeciwnie! Nawet jeśli zgrzeszyłam, zbłądziłam, popełniłam nieprawość i zbuntowałam się, odstąpiłam od Jego przykazań i nie byłam posłuszna Jego sługom - to jest równie dobry czas, żeby zacząć z Nim szczerze rozmawiać. Trzeba jednak zmierzyć się z jednym pytaniem - czy chcę, żeby mi przebaczył?
 
Nie sądźcie, nie potępiajcie, odpuszczajcie, dawajcie
Brzmi prosto. A gdy przychodzi do realizacji - rozbijam się o stertę warunków. Nie osądzę go, jeśli mi wyjaśni, dlaczego tak robi. Nie potępiłabym, gdyby mnie tak nie bolało. Odpuszczę jej, gdy ona się zmieni. Dałabym mu coś, ale przecież mnie samej może zabraknąć...
Gdy Bóg mi przebacza, to już wiem, na czym ono polega.
A skoro wiem i dostałam je zupełnie z łaski, to dlaczego zatrzymuję je na sobie?

a nie będziecie sądzeni, a nie będziecie potępieni, a będzie wam odpuszczone, a będzie wam dane 
Nie żyję w próżni (która, swoją drogą, też ponoć idealnie opróżniona nie jest...). Wszystko, co robię (i czego nie robię...), ma konsekwencje - wobec Boga, braci, mnie samej.
A Bóg ryzykuje do tego stopnia, że rozprzestrzenianie dobra w świecie wiąże z moimi wolnymi decyzjami.
I jest miłosierny, i okazuje łaskawość.

niedziela, 4 marca 2012

II niedziela Wielkiego Postu, rok B

Rdz 22,1-2.9-13.15-18; Ps 116; Rz 8, 31b-34; Mk 9,2-10

Nie wiemy, czym był zajęty Abraham, gdy zawołał go Bóg. Doglądaniem trzody? Modlitwą? Rozmową z Sarą? Zapewne – zwyczajnym życiem, które mija dzień po dniu. A jednak – usłyszał Boże wezwanie i na nie odpowiedział. „Oto jestem” – czyli: podejmuję decyzję, żeby odpowiedzieć na Twoje wezwanie, choć nie znam ani celu, ani sposobu realizacji. Dopiero w obliczu tej gotowości Bóg daje zadanie. Jednak nie ogranicza się ono tylko do złożenia Izaaka w ofierze. Abraham słyszy: „... złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę”. Nie ma wszystkich danych, potrzebnych do spełnienia Bożej woli. A to oznacza, że musi nieustannie nasłuchiwać, co Bóg do niego mówi – Bóg sam przecież obiecał, że powie. Trzeba słuchać.
Wreszcie - powiedział. Wskazał miejsce, do którego Abraham przyszedł – to znaczy, że w drodze do krainy Moria nasłuchiwał, co mówi Bóg, jakie miejsce wskazuje.
Abraham przyszedł, zbudował ołtarz, ułożył drwa, położył na nich Izaaka, sięgnął po nóż, aby zabić syna. Zdawać by się mogło – proste czynności, wykonywane kolejno, mechanicznie. Dokładnie wiemy, czym zajęty był Abraham, ale możemy się jedynie domyślać, co wtedy przeżywał. Gniew? Rozpacz? Samotność? Pewnie nawet więcej, niż to. A jednak – co najbardziej zaskakuje – także w takiej sytuacji usłyszał Anioła Pana. Słowa, które zmieniają wszystko.
Co robić, żeby w każdej chwili życia – czy w spokojnej codzienności, czy na dnie rozpaczy – nie zamykać się na sobie, ale nasłuchiwać, co mówi Bóg?
Uczniowie w Ewangelii znajdują się w podobnej sytuacji: zostają przez Boga wezwani („wziął... i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką. Tam przemienił się wobec nich”), ale zachowują się zupełnie inaczej, niż Abraham. Emocje biorą górę, uczniowie sami chcą określić sposób odpowiedzi: jesteśmy tu, aby rozbić wam namioty.
Ale reakcja Boga przypomina tę ze spotkania z Abrahamem. „To jest mój Syn umiłowany, jego słuchajcie”. Słuchajcie, czyli: jeszcze nie wiecie wszystkiego. Słuchajcie, czyli: On będzie mówił. Powie słowa, które zmienią wszystko. Słuchajcie tylko.