Hbr 13,15-17.20-21; Ps 23; Mk 6,30-34
Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.
Nawet, jeśli nie mieli pasterza, to wiedzieli, gdzie go szukać. I szukali go bardzo gorliwie: biegli do niego tak szybko, że aż go wyprzedzili.
Zastał ich czekających.
Jego nauczanie było odpowiedzią na ich poszukiwania.
sobota, 9 lutego 2013
piątek, 8 lutego 2013
piątek IV tygodnia zwykłego
Hbr 13,1-8; Ps 27; Mk 6,14-29
Jan. Za życia napomina Heroda, po śmierci - dzięki uczniom - pozostaje nauczycielem. Choć jest postrzegany różnie - pozostaje sobą.
Jest wielu, którzy mogą wydawać się podobni do Jezusa. "Wydawać się" - bo niepoznanie Jego utrudnia dostrzeżenie podobieństwa.
A przecież można Go rozpoznać.
Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki.
Jan. Za życia napomina Heroda, po śmierci - dzięki uczniom - pozostaje nauczycielem. Choć jest postrzegany różnie - pozostaje sobą.
Jest wielu, którzy mogą wydawać się podobni do Jezusa. "Wydawać się" - bo niepoznanie Jego utrudnia dostrzeżenie podobieństwa.
A przecież można Go rozpoznać.
Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki.
czwartek, 7 lutego 2013
czwartek IV tygodnia zwykłego
Hbr 12,18-19.21-24; Ps 48; Mk 6,7-13
Ekwipunek na drogę?
Sandały, jedna suknia.
Instrukcja postępowania w wypadku nieprzyjęcia i niewysłuchania.
Władza nad duchami nieczystymi.
Kompan, z którym idę.
I najważniejsze: Ten, który nas do siebie przywołał, posłał i od którego wyszliśmy.
Do Niego (na)wracamy.
Ekwipunek na drogę?
Sandały, jedna suknia.
Instrukcja postępowania w wypadku nieprzyjęcia i niewysłuchania.
Władza nad duchami nieczystymi.
Kompan, z którym idę.
I najważniejsze: Ten, który nas do siebie przywołał, posłał i od którego wyszliśmy.
Do Niego (na)wracamy.
środa, 6 lutego 2013
środa IV tygodnia zwykłego
Hbr 12,4-7.11-15; Ps 103; Mk 6,1-6
Skąd On to ma?
Co za mądrość, która Mu jest dana? Przecież nie chodził do żadnych specjalnych szkół...
I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Tego przecież nie można się nauczyć...
Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry? Skoro nie zdobył tego sam, musiał to otrzymać, odziedziczyć. Ale wtedy wszyscy jego krewni byliby wyjątkowi, a przecież dobrze ich znamy i wiemy, jak jest.
Narrator dodaje: I powątpiewali o Nim.
Byli tak bliscy i tak blisko, a nie rozpoznali Jego Ojca.
Skąd On to ma?
Co za mądrość, która Mu jest dana? Przecież nie chodził do żadnych specjalnych szkół...
I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Tego przecież nie można się nauczyć...
Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry? Skoro nie zdobył tego sam, musiał to otrzymać, odziedziczyć. Ale wtedy wszyscy jego krewni byliby wyjątkowi, a przecież dobrze ich znamy i wiemy, jak jest.
Narrator dodaje: I powątpiewali o Nim.
Byli tak bliscy i tak blisko, a nie rozpoznali Jego Ojca.
wtorek, 5 lutego 2013
wtorek IV tygodnia zwykłego
Hbr 12,1-4; Ps 22; Mk 5, 21-43
Jair mimo tłumu prosi Jezusa, by poszedł uzdrowić jego córeczkę.
Kobieta mimo niepowodzeń wielu lekarzy szuka pomocy u Jezusa. Mimo zakazu Prawa podchodzi do Niego i dotyka Jego płaszcza.
Jezus mimo tłumu szuka tej jednej kobiety, żeby ją uspokoić. Mimo słów o śmierci córeczki, nakazuje jej ojcu wiarę. Mimo płaczu zebranych przekonuje ich, że dziecko śpi.
Okoliczności nie zawsze są sprzyjające.
Sprzymierzeńcem jest Ten, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala.
Jair mimo tłumu prosi Jezusa, by poszedł uzdrowić jego córeczkę.
Kobieta mimo niepowodzeń wielu lekarzy szuka pomocy u Jezusa. Mimo zakazu Prawa podchodzi do Niego i dotyka Jego płaszcza.
Jezus mimo tłumu szuka tej jednej kobiety, żeby ją uspokoić. Mimo słów o śmierci córeczki, nakazuje jej ojcu wiarę. Mimo płaczu zebranych przekonuje ich, że dziecko śpi.
Okoliczności nie zawsze są sprzyjające.
Sprzymierzeńcem jest Ten, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala.
poniedziałek, 4 lutego 2013
poniedziałek IV tygodnia zwykłego
Hbr 11,32-40; Ps 31; Mk 5,1-20
Mieszkańcy miasta i wsi usłyszeli opowieść o opętanym i świniach. W konsekwencji zaczęli prosić Jezusa, żeby odszedł z ich granic. Nie usłyszeli jednak tego, co w tej historii najważniejsze. Dlatego Jezus każe uzdrowionemu opowiadać im wszystko, co Pan mu uczynił.
Na opowieść uzdrowionego o tym, co uczynił mu Jezus, reakcją jest już tylko zdziwienie.
Od mojej opowieści o Jezusie zależy, jak inni będą na Niego reagować.
Mieszkańcy miasta i wsi usłyszeli opowieść o opętanym i świniach. W konsekwencji zaczęli prosić Jezusa, żeby odszedł z ich granic. Nie usłyszeli jednak tego, co w tej historii najważniejsze. Dlatego Jezus każe uzdrowionemu opowiadać im wszystko, co Pan mu uczynił.
Na opowieść uzdrowionego o tym, co uczynił mu Jezus, reakcją jest już tylko zdziwienie.
Od mojej opowieści o Jezusie zależy, jak inni będą na Niego reagować.
niedziela, 3 lutego 2013
IV niedziela zwykła
Jr 1,4-5.17-19; Ps 71; 1 Kor 12,31-13,13; Łk 4,21-30
Łatwo opowiadać historie dotyczące innych, łatwo interpretować czyjeś słowa tak, żeby nie dotykały mnie bezpośrednio. Wszystko po to, żeby było mi wygodnie, żebym tylko nie musiała niczego w życiu zmieniać.
Zdaje się jednak, że wiara właśnie na tym polega: na interpretowaniu wszystkiego nie ze swojego punktu widzenia, ale z perspektywy Bożego działania. Skoro i tak widzę niejasno i poznaję po części, to od mojej decyzji zależy, czy chcę próbować patrzeć na świat tak, jak Bóg.
A jak On to widzi? W Jezusie pokazał najwyraźniej...
Łatwo opowiadać historie dotyczące innych, łatwo interpretować czyjeś słowa tak, żeby nie dotykały mnie bezpośrednio. Wszystko po to, żeby było mi wygodnie, żebym tylko nie musiała niczego w życiu zmieniać.
Zdaje się jednak, że wiara właśnie na tym polega: na interpretowaniu wszystkiego nie ze swojego punktu widzenia, ale z perspektywy Bożego działania. Skoro i tak widzę niejasno i poznaję po części, to od mojej decyzji zależy, czy chcę próbować patrzeć na świat tak, jak Bóg.
A jak On to widzi? W Jezusie pokazał najwyraźniej...
sobota, 2 lutego 2013
święto Ofiarowania Pańskiego
Ml 3,1-4; Ps 24; Łk 2,22-40
Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego. [...]
Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.
To jest tak, jak z wypatrywaniem brakującego puzzla w stosie innych, albo znajomej osoby w tłumie. Owszem, zdarzają się przypadki, znalezienie na "chybił-trafił", nieplanowane spotkania. Jednak znalezienie możliwe jest dopiero wtedy, gdy cała uwaga skupiona jest na poszukiwaniu, oczekiwaniu zobaczenia.
Nie zobaczę, jak Bóg działa w moim życiu, jeśli nie będę Go wypatrywać.
Obiecał przecież, że zakończy oczekiwania i wypełni pragnienia.
Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego. [...]
Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.
To jest tak, jak z wypatrywaniem brakującego puzzla w stosie innych, albo znajomej osoby w tłumie. Owszem, zdarzają się przypadki, znalezienie na "chybił-trafił", nieplanowane spotkania. Jednak znalezienie możliwe jest dopiero wtedy, gdy cała uwaga skupiona jest na poszukiwaniu, oczekiwaniu zobaczenia.
Nie zobaczę, jak Bóg działa w moim życiu, jeśli nie będę Go wypatrywać.
Obiecał przecież, że zakończy oczekiwania i wypełni pragnienia.
piątek, 1 lutego 2013
piątek III tygodnia zwykłego
Hbr 10,32-39 Ps 37; Mk 4,26-34
Są sprawy, nad którymi nie mam kontroli.
Są chwile, kiedy rzeczy dzieją się niezależnie od moich starań.
A jednak nasiona kiełkują i rosną.
Są sytuacje, które wydają się zwyczajnie beznadziejne.
Są obowiązki, które podejmuję bez większego przekonania w ich sensowność.
A jednak ziarenko gorczycy wyrasta bardzo.
Żniwa?
Gdy plon dojrzeje, czyli niezależnie od moich wysiłków.
Gdy plon dojrzeje, czyli w najlepszym czasie.
Potrzebujecie bowiem wytrwałości...
Są sprawy, nad którymi nie mam kontroli.
Są chwile, kiedy rzeczy dzieją się niezależnie od moich starań.
A jednak nasiona kiełkują i rosną.
Są sytuacje, które wydają się zwyczajnie beznadziejne.
Są obowiązki, które podejmuję bez większego przekonania w ich sensowność.
A jednak ziarenko gorczycy wyrasta bardzo.
Żniwa?
Gdy plon dojrzeje, czyli niezależnie od moich wysiłków.
Gdy plon dojrzeje, czyli w najlepszym czasie.
Potrzebujecie bowiem wytrwałości...
Subskrybuj:
Posty (Atom)