sobota, 2 lutego 2013

święto Ofiarowania Pańskiego

Ml 3,1-4; Ps 24; Łk 2,22-40

Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie.
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego. [...]
Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.

To jest tak, jak z wypatrywaniem brakującego puzzla w stosie innych, albo znajomej osoby w tłumie. Owszem, zdarzają się przypadki, znalezienie na "chybił-trafił", nieplanowane spotkania. Jednak znalezienie możliwe jest dopiero wtedy, gdy cała uwaga skupiona jest na poszukiwaniu, oczekiwaniu zobaczenia.
Nie zobaczę, jak Bóg działa w moim życiu, jeśli nie będę Go wypatrywać.

Obiecał przecież, że zakończy oczekiwania i wypełni pragnienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz